czwartek, 30 maja 2013

Stroje Indii

STROJE INDYJSKIE

Stroje indyjskie, charakteryzujące się dużą różnorodnością, jasną i żywą kolorystyką, mnóstwem paciorków, haftów, rysunków i wzorów, są dla zagranicznego turysty nie lada atrakcją.


W Goa wczasowicze niemalże wyrywają sobie z rąk tradycyjne suknie ludowe, sprzedawane przez kobiety Lambadi. Na bazarach Radżasthanu wzrok przyciągają piękne spódnice i zuti, czyli zakończone szpicem buciki.

Najbardziej znanym hinduskim ubiorem jest sari, chętnie kupowane przez zachodnie turystki (w szczególności wspaniałe, jedwabne sari z Waranasi lub Kanchipuramu, z charakterystyczną złotawą kolorystyką i brokatem). Jednak zważywszy na trudności z noszeniem tego egzotycznego stroju, Europejki ograniczają się do wykorzystania materiału do szycia innych elementów odzieży lub dekorowania mieszkań.

sari

Już sama procedura zakupu sari jest niezwykłym przeżyciem i doświadczeniem. Potencjalną nabywczynię prosi się najpierw o zdjęcie butów i zajęcie miejsca na czystym jak łza materacu, pokrytym białą, bawełnianą narzutą. Dopiero potem rozpoczyna się prawdziwy pokaz: sprzedawca rozwija bele lśniącego materiału, rzucając tkaniny na materac, by pokazać ich krasę, bogactwo kolorów i wzorów. Doprawdy, trudno jest nie dać się skusić.
ćoli


Chociaż sari nie jest ubiorem zbyt praktycznym, zwłaszcza dla turystek i podróżniczek, to jednak jego bezsprzecznym atutem jest stosunkowo niska cena. Do uszycia tej szaty wystarczy bowiem pojedyncza sztuka materiału (szerokości około 1 m i długości 5 - 9 m), który jest następnie zręcznie marszczony w fałdy i zakładki, bez konieczności korzystania z jakichkolwiek zapinek czy guzików. Do sari nosi się ćoli, ściśle przylegającą do ciała bluzkę z krótkim rękawem, jak również bawełnianą halkę.

Młode dziewczęta oraz muzułmanki noszą zazwyczaj salwar kamiz, luźną, długą tunikę, nakładaną na szerokie spodnie. Strój ten powinien przypaść do gustu również kobietom z Zachodu, jest bowiem nie tylko wygodny, ale i niedrogi, a przede wszystkim bardzo odpowiedni, niemalże odświętny. Do tej tuniki można również nosić duppatę, długi, podobny do szala skrawek materiału, o dopasowanych do reszty ubioru kolorach i wzorach. Zazwyczaj okręca się go wokół szyi w taki sposób, by jego dwa końce swobodnie spływały w dół po plecach. Na obszarach zamieszkiwanych przez najbardziej ortodoksyjnych wyznawców islamu, szale te służą również do zakrywania głowy.

salwar kamiz

Nieco rzadziej spotyka się, podobne do szarawarów, ale nieco węższe, ściśle opinające biodra, uda i kostki, ćuridhary. Wkłada się do nich zazwyczaj koszulę bez kołnierza lub ze stójką, zwaną kurta. Całości obu strojów dopełniają sandały na niskim obcasie, odsłaniające palce.

W odróżnieniu od kobiet, które pozostają wierne tradycji, większość Hindusów woli zachodnie koszule i spodnie, chociaż tradycyjne dhoti, lungi (na południu) i mundu również cieszą się sporą popularnością. Dhoti to luźny biały ubiór, ściągany pomiędzy nogami. Podobny w kroju lungi przypomina nieco sarong i jest zdecydowanie bardziej kolorowy. Jest to zazwyczaj szeroki pas materiału, owijany dla wygody wokół bioder.

Mundu jest noszone przede wszystkim w Kerali i można je nazwać białą odmianą lungi. Mężczyźni najczęściej wciskają ich końce w owijający talię pas, nadając im tym samym wyglądzbliżony do zwykłej spódnicy. Lungi i mundu muszą być jednak bezwzględnie opuszczone, gdy się siedzi lub odwiedza znajomych.


Jak to jest? Indyjski ślub

Jak to jest? Indyjski ślub

Większość małżeństw zawieranych w Indiach to małżeństwa aranżowane. Często rodzice rozpoczynają szukanie odpowiedniego współmałżonka, kiedy ich latorośl jest jeszcze niemowlakiem. Bo małżeństwo w Indiach to nie tylko związek dwojga ludzi - to przede wszystkim połączenie dwóch rodów.
Nad wyborem odpowiedniego kandydata lub kandydatki trwają długie narady starszyzn rodowych. Podczas takich narad bierze się pod uwagę kastę, sytuację materialną, charaktery narzeczonych, ich stosunek do rodziców, krewnych, służby, informacje o matce przyszłego męża, i jej charakterze, ponieważ po ślubie to ona będzie, przynajmniej w pierwszym okresie małżeństwa, dyktować warunki i rozkazywać młodej synowej.
Dawniej jedną z podstawowych kwestii była przynależność młodych do odpowiedniego systemu kastowego. Małżonek musiał być tej samej lub wyższej kasty, co jego żona. Odwrotna kolejność była niedopuszczalna. Obecnie kasta ma mniejsze znaczenie. Zastępują ją kryteria majątkowe. Często w ogłoszeniach matrymonialnych spotyka się deklarację, że kasta nie gra roli. Natomiast nadal uznaje się za mezalians, jeśli kobieta z wysokiej kasty poślubi mężczyznę z kasty niższej.
Podczas aranżowania małżeństwa bierze się również pod uwagę werdykt astrologa wnikliwie badającego daty urodzin przyszłych małżonków, aby dociec, czy młodzi są dla siebie przeznaczeni. Ten werdykt uważa się zresztą za wiążący. Jeśli wróżba wypada negatywnie, rozpoczyna się szukanie innych kandydatów.
Obecnie, pomimo, że małżeństwa są aranżowane przez rodziny (np. w latach 70-tych 20-go wieku 80% małżeństw zostało zaaranżowanych), przyszli małżonkowie mają możliwość wyrażenia swojego zdania w tej kwestii. Zwyczaj przedstawiania ich sobie przed ślubem staje się coraz bardziej powszechny. Następuje wtedy ceremonia zbliżona do naszych zaręczyn. Hinduski duchowny intonuje wtedy modlitwę, a rodziny wymieniają miedzy sobą podarki. Czasem jednak zamiast przedstawienia sobie młodych następuje tylko wymiana fotografii poparta opinią krewnych.
Ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu nikt nie brał pod uwagę zdania narzeczonych, a dziewczynki były wydawane za mąż w wieku 12-14 lat, a często nawet młodsze. Ich partnerzy byli starsi o co najmniej 5 lat, choć nierzadko zdarzali się i tacy, którzy mogliby być ich dziadkami. Wtedy pierwsze spotkanie małżonków odbywało się dopiero podczas ceremonii ślubnej, kiedy to pan młody uchylał welon przesłaniający twarz oblubienicy.
Zwyczaj wczesnego wstępowania w związki małżeńskie datuje się dopiero od pierwszych wieków naszej ery, wcześniej dziewczęta wychodziły za mąż w wieku około 16 lat. Jednak za radą braminów obniżono ten wiek, uważali oni bowiem, że tylko młody wiek żony uchroni ją przed utratą dziewictwa przed zamieszkaniem w domu męża. Dodatkowo młode dziewczęta mogły być wychowane i ukształtowane według gustu męża tak, aby wiernie mu służyły, a po jego śmierci dobrowolnie poszły za nim na grzebalny stos (obyczaj sati).
Obecnie coraz rzadziej się zdarza, że dziewczęta mają mniej niż 15 lat w momencie zamążpójścia. Najczęściej wczesne zamążpójścia zdarzają się we wsiach, rządzących się jeszcze starymi plemiennymi zwyczajami. Jednak dziewczęta hinduskie nie są zadowolone, kiedy rodzice zbyt długo zwlekają ze znalezieniem im męża. Najbardziej boją się staropanieństwa, bo niezamężna kobieta w Indiach znajduje się na marginesie społeczeństwa.
Ponieważ w Indiach większość ważnych decyzji podejmuje się po konsultacji z astrologiem, nie powinno nikogo dziwić, że także i termin ślubu najczęściej wyznaczają gwiazdy. Wesela odbywają się zazwyczaj pomiędzy marcem i czerwcem, kiedy, według astrologów, układ planet i gwiazd jest szczególnie korzystny do zawierania małżeństw. Bardziej skomplikowany układ gwiazd, choć również dopuszczający stawanie na ślubnym kobiercu pojawia się znowu między listopadem i styczniem.
Tak jak istnieje wiele szkół aranżacji małżeństwa, posługujących się różnymi kryteriami doboru, tak też w zależności od wyznawanej wiary, regionu i kasty wesela w Indiach różnią się między sobą. Przytoczony poniżej opis będzie dotyczył wesela w klasie średniej, w okolicach Delhi, choć nawet te wesela mogą różnić się miedzy sobą.
Przygotowania do uroczystości weselnych trwają tydzień lub nawet dłużej. Na ogrodzie rozstawia się wielki namiot, pod którym mają się odbyć uroczystości weselne. Jeśli natomiast ogród jest za mały, namiot rozbija się na najbliższym skwerze lub wprost na ulicy, dezorganizując w ten sposób ruch uliczny. Wokół namiotu rozstawia się bramy triumfalne, kuchnie polowe, a wszystko udekorowane jest girlandami z kwiatów bądź żywych bądź wyciętych z bibuły. Dom panny młodej i pobliskie drzewa dekorowane są różnobarwnymi żarówkami i wygląda to podobnie do naszych dekoracji bożonarodzeniowych.


Ciekawostką jest, że w Indiach istnieje mnogość przedsiębiorstw zajmujących się wyłącznie organizacją wesel. Zatrudniają one pracowników o bardzo wąskich specjalnościach: wykonujących girlandy z kwiatów, rozwieszających owe girlandy, ustawiających krzesła itd. Kolejna ciekawostka polega na tym, że na wesele trzeba kupić gliniane naczynia, które zostaną użyte tylko raz, podczas uroczystości weselnej, a później będą rozbite.
W Indiach rzadko zawiera się małżeństwo na mocy aktu prawnego. Takie małżeństwa zawierane są głównie przez pary mieszane hindusko-cudzoziemskie lub pomiędzy wyznawcami różnych religii. Większość ceremonii ślubnych to obrzęd wyłącznie społeczno-religijny. Dlatego zaprasza się ogromne ilości gości weselnych, którzy jednocześnie są świadkami uroczystości. Bywa ich kilkuset a nawet kilka tysięcy. Nic więc dziwnego, że wesele w Indiach to ogromnie kosztowna impreza. Rodziny zapożyczają się nieraz na całe życie, zwłaszcza jeśli mają na wydaniu kilka córek. A nie wydać córki za mąż, to wstyd, bo: "Kobieta ma jedną w życiu powinność, za którą szanuje ją społeczeństwo: podtrzymać ród, rodzić jak najwięcej synów - stwierdzają wszystkie święte księgi" - jak pisze Janina Rubach-Kurczewska w interesującej książce na temat życia codziennego w Indiach.
Najbardziej szanujący się rodzice panny młodej koszty wesela pokrywają z własnej kieszeni. Do kosztów zalicza się wysoki posag, wyprawę, klejnoty, wydatki na ceremonie ślubne, prezenty dla pana młodego i jego rodziny. W biedniejszych rodach obydwie rodziny partycypują w kosztach (oczywiście z wyjątkiem kosztów posagu i prezentów).
Tuż przed wyznaczoną datą ślubu ojciec panny młodej umieszcza tilak (czerwony znak albo kropka) na czole pana młodego. Panna młoda jest dekorowana przez swoją siostrę/szwagierkę czerwoną szarfą oraz otrzymuje biżuterię i podarunki
od przyszłych teściów. Teściowa podaje jej do zjedzenia gotowany ryż i mleko. Na koniec, przyszli małżonkowie nakładają sobie obrączki.
Wtedy również trwają zabawy wraz ze śpiewami. Do śpiewu zapraszani są przyjaciele oraz najbliższa rodzina. Obie strony wymieniają się prezentami i słodyczami. W tym czasie panna młoda dekoruje sobie ręce i stopy henną (tak samo jak arabskie panny młode). Zabawa ta jest odpowiednikiem naszego wieczoru panieńskiego i odbywa się to zwykle przez całą noc.
W dzień ślubu panna młoda dokonuje ablucji. Jej rodzeństwo oraz rodzeństwo małżonka przynosi z pobliskiej świątyni wodę, którą dolewa się do kąpieli przygotowanej dla panny młodej. Przed kąpielą, rodzina i najbliżsi krewni nakładają na jej ciało pastę ze sproszkowanej kurkumy i oleju musztardowego. Wierzy się, że ma ona właściwości oczyszczające. Po tym rytuale panna młoda przystępuje do kąpieli, a jej stare ubrania są rozdawane ubogim.
Pana młoda jest ubierana do ślubu przez matkę oraz krewnych i przyjaciół. Przyodziewa się w sari w tradycyjnych kolorach jak np. czerwień, pomarańcz lub róż i zakłada na siebie złotą biżuterią. Białe suknie są zarezerwowane dla wdów, dlatego nie stosuje się ich podczas ceremonii ślubnej.
Pan młody zakłada strój ślubny, błogosławiony wcześniej przez krewnych. Na jego turban nakłada się najczęściej srebrną koronę. Następnie pan młody wsiada na białego konia, który został uprzednio udekorowany przez jego siostry i kuzynki. Ponieważ jednak często zdarza się, że pan młody nigdy nie miał okazji siedzieć na koniu, czasami wsiada do udekorowanego samochodu. Wtedy cały orszak składający się z gości narzeczonego i orkiestry, tańcząc przez całą drogę, udaje się do namiotu, gdzie odbędzie się ślub. Orkiestra jest liczna, ubrana w kolorowe stroje i bardzo hałaśliwa. Gra przeważnie marsze. Taką scenę, w której pan młody przyjeżdża konno pod weselny namiot można obejrzeć w "Monsunowym weselu".
Istnieje wiele zabobonów i przesądów związanych ze ślubem. Gdy kot lub szakal przebiegnie orszakowi drogę jest to zła wróżba, natomiast jeśli jaszczurka, których pełno jest na ścianach domów, mlaśnie połknąwszy owada, to dobry znak. Nie wiem, co prawda, jak można usłyszeć mlaśnięcie jaszczurki, kiedy gra hałaśliwa orkiestra, a wszyscy radośnie pokrzykują, ale widocznie są na to jakieś sposoby 
Podczas jazdy pan młody ma na sobie turban, z którego zwisają gęste frędzle, zasłaniając mu oczy. Znaczenie tego zwyczaju jest następujące: pan młody, nawet nie widząc drogi, musi trafić do zesłanej mu przez los dziewczyny.
Kiedy orszak ślubny pana młodego dociera do miejsca, w którym ma się odbyć ceremonia ślubna, jest wieczór. Pan młody i jego krewni są witani wiankami kwiatów przez bliskich panny młodej. Celem prowadzącego uroczystość jest zapoznanie obu stron ze sobą. Krewni dziewczyny wręczają podarki bliskim Pana młodego, począwszy od dziadka, ojca, wujka i braci. Są to zazwyczaj pieniądze i wręczane są jako wyraz szacunku.
Wtedy wyprowadzana jest panna młoda. Dawniej to właśnie wtedy pan młody mógł po raz pierwszy zobaczyć swoją przyszłą żonę. Młodzi na znak zawarcia ślubu nakładają sobie nawzajem na szyje wieńce z pomarańczowych nagietek. Zaraz potem panna młoda wraca do domu, aby przyjmować życzenia od weselników. Tymczasem w ogrodzie odbywają się tańce.
Na rzeczywistą, religijną ceremonię ślubną zostaje tylko najbliższa rodzina. Odbywa się ona w środku nocy, najczęściej około pierwszej, drugiej, w szałasie-altance, zbudowanej z gałązek siedmiu szczęśliwych drzew. Gasną wtedy światła. Młodzi najpierw siedzą przy ognisku, słuchając modłów kapłana. Później pan młody, do którego szaty przywiązuje się sari panny młodej, obchodzi dookoła święty ogień, do którego dodawane jest roztopione masło (ghee) na ofiarę bogom. Kobieta postępuje za nim. Na koniec, nowo poślubieni dotykają stopy rodziców Pana młodego i starszyzny, otrzymując błogosławieństwo. Panna młoda przebiera się w ubranie przygotowane przez teściów, podczas gdy krewni nakładają tilak na czoło Pana młodego.
Po uroczystości panna młoda spędza swoją ostatnią noc w rodzinnym domu. Następnego dnia pod jej dom podjeżdża udekorowanym samochodem pan młody, aby zabrać żonę do swojego rodzinnego domu. Panna młoda rzuca ryż nad głową i składa życzenia swoim rodzicom. Przepięknie przyozdobionym palankinem lub samochodem zabierana jest do nowego domu.

Ślub w Indiach

Ceremonia zaślubin - INDIE

Temu obrzędowi poświęcone są teksty zwane grihjasutrami („grihastha" — „gospodarz domu", nazwa oznaczająca jeden z czterech etapów ludzkiej egzystencji przyjętych jako model życia w społeczeństwie indyjskim w czasach kształtowania się kultury klasycznego braminizmu). Obok obrzędów sanskara istniały inne ceremonie o wymiarze „kosmicznym", istotne dla całego uniwersum. Te mogły być odprawiane tylko przez wtajemniczonych kapłanów, a opierały się na tekstach objawionych (śrauta) i kodeksach regulujących kult, zwanych śrautasutry.

Jedne z pierwszych wzmianek o ceremonii zaślubin spotykamy w związanym z Atharwawedą tekście Kauszikasutra. Tekst odzwierciedla prawdopodobnie bardzo stare obyczaje tradycyjne, sięgające czasów sprzed rozbicia plemion Aryjskich na gałąź irańską i indyjską, a potem adaptowanych i kodyfikowanych przez potężną kastę braminów. Różne 
formy zaślubin opisane są w Aszwalajnie (jedna z grihjasutr), a także w księgach dotyczących prawodawstwa — dharmasutrach.

Ale zanim przejdziemy do właściwego opisu ceremonii ślubu, trzeba nakreślić ich najogólniejszy kontekst. Otóż zawsze i we wszystkich dawnych kulturach zaślubiny kojarzono z symboliką płodności, co znalazło swój wyraz w rytuale (przecież nawet dziś mamy do czynienia z taką symboliką, tyle że nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, np. sypanie ryżem na młodożeńców). Nieprzypadkowo patronką małżeństwa jest małżonka Wisznu Lakszmi, która jest zarazem czczona jako bogini wegetacji. Połączenie funkcji patronki małżeństwa i bogini wegetacji jest odbiciem przeświadczenia ówczesnych ludzi o mistycznym związku istniejącym pomiędzy kobietą (tą, która wydaje na świat potomstwo) i ziemią (tą, która rodzi plony). To dlatego wszystkie kulty agrarne związane były z Wielką Boginią (Magna Mater), której niezliczone postacie znamy w całym pasie kultury śródziemnomorskiej i w innych częściach świata. Z kultem płodności i z postacią kobiety łączy się obraz mitycznego węża, widzianego jako dawca płodności. To chtoniczne bóstwo było atrybutem bogini Lakszmi, a także symbolem regeneracji (zmiana skóry!). Wąż uważany był również za stworzenie znające tajemnice życia i śmierci. W Indiach kobiety pragnące mieć dziecko składały ofiary świętej kobrze. Ten mityczny ciąg: wąż — kobieta — nowe życie sięga zamierzchłych czasów. Kulty i symbolika płodności swoisty renesans przeżywały w Indiach na przełomie er, kiedy do systemu kształtującej się religii hinduskiej przenikały pierwiastki przedaryjskich wierzeń.



W obyczajowości Indii starożytnych znano zarówno związki poligamiczne, jak i poliandryczne (wielomęstwo). Lud Narajów zamieszkujący doliny himalajskie praktykował osobliwy zwyczaj pozwalający dziewczynie poślubić kilku braci naraz. Ten właśnie obyczaj spotykamy w wielkim eposie Mahabharata. Bywało też odwrotnie, kiedy to chłopiec poślubiał kilka sióstr. Być może stare prawo lewiratu jest pozostałością tego zwyczaju. Jeszcze w latach I Wojny światowej zauważono, że poliandria nadal jest uznawana wśród himalajskich pasterzy.

Aby zrozumieć sakralny charakter ceremonii ślubu, trzeba uzmysłowić sobie jak wielką wagę przywiązywano w Indiach do małżeństwa. Małżeństwo miało niewątpliwie wymiar religijny — wszak dom był tym obszarem, gdzie odprawiano domowe obrzędy religijne, które jak każdy akt sakralny miały wielkie znaczenie dla podtrzymywania uświęconego porządku rzeczy. Chodziło także o wręcz metafizyczną doniosłość posiadania męskiego potomka — tylko syn, odprawiając ceremonię pogrzebową przy stosie zmarłego ojca zapewniał mu tym aktem życie w świecie duchowym. Gdy pan domu nie mógł doczekać się syna, uciekał się do adopcji, ale uznawano, iż obrzęd pogrzebowy odprawiony przez adoptowanego syna nie ma takiej mocy, jak ten odprawiony przez syna naturalnego. Bez przesady można więc powiedzieć, że dla bramina brak męskiego dziedzica było prawdziwą tragedią. Oczywiście w małżeństwie chodziło również o przedłużenie rodu, i wreszcie nie bez znaczenia była kama czyli miłość cielesna, którą Hindusi wysoko cenili.

Za mężczyznę zdolnego do ożenku uważano młodzieńca, który zakończył naukę u guru (etap brahmaczarina) i był gotów rozpocząć, kolejny rozdział swego życia, okres grihasthi. Dziewczyna zaś, dla której ślub był jednocześnie ceremonią inicjacyjną, miała być bardzo młoda — księgi określają, że powinna być „tuż przed pierwszą menstruacją". Jednakśluby całkiem małych dzieci to dużo późniejsza praktyka, dziś potępiana.

Ślub musiał być poprzedzony naradami rodowymi — stawiano też wróżby i horoskopy. W roli swata występował wuj chłopca ze strony matki. To on odwiedzał rodzinę dziewczyny — wtedy odczytywano tzw. prawarę, czyli sprawdzano w historiach obu rodów czy między młodymi nie ma pokrewieństwa aż do dziesiątego pokolenia (u kszatrijów czyli kaście rycerzy do czwartego).Gdy nie dopatrzono się żadnych przeszkód, pan młody mógł złożyć stridhana, coś w rodzaju osobistego majątku zagwarantowanego przyszłej żonie, którego nie mógł jej odebrać, nawet gdyby wypędził ją z domu albo się z nią rozwiódł. Co ciekawe, stridhana jako jedyna forma majątku dziedziczona była w linii żeńskiej. Stanowiła ją przeważnie biżuteria przechodząca z matki na córkę — z czasem wykształcił się zwyczaj noszenia tego dziedzictwa stale, nawet przy pracy. To dlatego widzimy jeszcze dziś biedne wiejskie dziewczyny obwieszone ozdobami. Charakterystycznym znakiem statusu dziewczyny była ozdoba noszona w płatku nosa. Dziewczętom jako małym dzieciom przebijano nosek bambusową drzazgą, którą nosiły aż do pierwszej menstruacji, kiedy to zamieniano ją na klejnot (np. brylant), potem z kolei gdy panna została mężatką obowiązana była nosić ozdobę w kształcie koła.

Ze swej strony rodzice dziewczyny zobowiązani byli zapewnić córceposag, a także opłacić ceremonię ślubną. Ponieważ wydawano olbrzymie kwoty, zdarzało się nierzadko, że rodzina dziewczyny po weselu zostawała z pustą kieszenią.

W dniu ślubu pan młody wystrojony i w towarzystwie przyjaciół i rodziny przybywał do domu panny, gdzie jej ojciec podejmował go specjalnym napojem, który miał znaczenie magiczne — dobrowróżebne. Potem młodych ustawiano po dwóch stronach kotary i przy akompaniamencie mantr uroczyście ją odsłaniano. To był moment, kiedy młodzi mogli się nawzajem zobaczyć (nieraz po raz pierwszy w życiu). Ojciec panny rytualnym gestem oddawał córkę młodzieńcowi. Odprawiano tu również obrzędy przy domowym ognisku — trzeba pamiętać o sakralnym wymiarze ognia, który wszak był przejawem bóstwa — boga Agni. Jeden z gestów polegał na tym, że dziewczyna wrzucała w ogień garść ryżu — ma to zapewne związek z rytem płodności, bowiem wiele „ziarenkowych" roślin, a także owoców symbolizowało rozmnażanie. Przejawem magii płodności był również akt przedślubnej rytualnej kąpieli dziewczyny, która zanurzała się w specjalnej kadzi pełnej ziół i owoców. Po takiej ablucji dziewczyna siadała na skórze czerwonego byka. Nie trzeba dodawać, że postać byka symbolizowała płodność.

Wreszcie następował obrzęd sapdapada, „siedmiu kroków", który był pierwotnie rytuałem zawierania przyjaźni, a potem w nieco zmienionej formie przyjął się przy zaślubinach. Młodzi (dziewczyna wsparta na ramieniu narzeczonego) obchodzili siedmiokrotnie święty ogień, przy wtórze mantr i śpiewów. Potem skrapiano młodą parę wodą. Po tej najważniejszej części ceremonii orszak przenosił się do domu pana młodego, gdzie ponownie przy ogniu oprawiano obrządki. W trakcie uroczystości wzywano Agniego, prosząc go o opiekę nad oblubienicą i jej przyszłym potomstwem. Agni był prawdziwie domowym i przyjacielskim bóstwem, wzywano go także m.in. w czasie inicjacji, aby roztoczył opiekę nad adeptem. Przywoływano także Indrę, prosząc go — jako boga płodności zapładniającego pod postacią byka ziemię, zwierzęta i kobiety — aby dał oblubienicy „dziesięciu synów" (tekst Hiranjakocingrihjasutra).

Ceremonia trwała właściwie cały dzień. Wieczorem pod rozgwieżdżonym niebem nowożeńcy spotykali się, by wpatrywać się razem w gwiazdę polarną — symbol wierności.

Dopełnieniem zawartego związku było uroczyste spożycie pierwszego wspólnego posiłku (np. miseczki ryżu). Zapewne to zwyczaj pradawny, kiedy utożsamiano akt jedzenia z sakralnym darem żywotności, życia. Przez co najmniej trzy dni obowiązywała nowożeńców wstrzemięźliwość płciowa — jak zwykle przy tzw. ceremoniach przejścia chodziło o zmylenie demonów, szczególnie groźnych i aktywnych wtedy, gdy przerwana została ciągłość, w okresie przechodzenia z jednego stanu w inny. W razie gdyby wtedy właśnie zostało poczęte dziecko, czyhający demon łatwo mógłby się w nie wcielić. Z powodu wzmożonej aktywności złych mocy smarowano pannie młodej powieki świętym masłem ghi po to, aby nikogo przypadkiem nie zauroczyła (znany motyw „złego spojrzenia"). Gdy mijał okres rytualnej nieczystości, małżonkowie odbywali obrzędową kąpiel, i mogli „wrócić do świata", w pierwszej kolejności składając zwyczajowe wizyty weselnikom. Czwartej nocy akt miłosny był już dozwolony, poprzedzał go specjalny rytuał garbhadhana, mający zapewnić poczęcie dziecka.

Opisana ceremonia niewiele do dziś się zmieniła. Ale jeśli chodzi o formę zawierania małżeństwa, to nie jest ona jedyna. Opisana wyżej nazywa się brahma, ale kodeksy wymieniają aż osiem rodzajów zaślubin! Cztery z nich, opatrzone zbiorczą nazwą kamadana (kama — miłość) są przez pisma bramińskie uważane za ortodoksyjne i godne bramina. Są to opisana brahma, a także: pradżapatja, tym tylko różniąca się od brahmy, że niewymagająca ani posagu ani stridhany; dajwa — forma wykształcona w czasie największej dominacji bramińskich kapłanów i praktycznie sprowadzająca się do tego, że bramin mógł zdobyć żonę w nagrodę za odprawienie obrzędów ofiarnych. Wszystkie te trzy formy nie różniły się natomiast rytuałem. Czwartą formą jest arsza — zapewne relikt przeszłości obrazujący obyczaje pasterskiego ludu Ariów. Właściwie była to forma zakupu dziewczyny w zamian za zwyczajowo ofiarowywane ojcu panny krowę i byka. Krowa i byk znaczyły wtedy coś więcej niż zapłatę — były symbolami. Zapewne wtedy zaczynał się kult świętej krowy, znany przecież innym archaicznym kulturom, by wspomnieć tylko Egipt, gdzie wielka bogini Hathor przedstawiana jest właśnie pod postacią krowy.